Jak czytać etykiety, by być eco?

Etykiety produktów służą w celach informacyjnych i powinny zawierać wszelkie składniki zastosowane do stworzenia wyrobu. Dzięki temu, konsument może świadomie wybrać produkt, który nie zaszkodzi jemu, jego bliskim i… środowisku. Warto przyjrzeć się temu ostatniemu zagadnieniu. Jak czytać etykiety, by być eco?

Jeśli chcesz chronić środowisko – czytaj etykiety kosmetyków

Gdy chodzi o kosmetyki, wielu użytkowników zastanawia się nad osobistymi korzyściami i wadami ich stosowania. Sprawdzamy, czy dany kosmetyk dobrze posłuży naszej skórze, włosom i paznokciom. Dowiadujemy się, czy przypadkiem nie zawiera substancji mogących powodować podrażnienia, toksycznych, zapychających.

Tymczasem gdy mowa o ochronie środowiska, wiele osób zdaje się koncentrować głównie na segregacji odpadów czy ideologii less waste. A co ze składnikami kosmetyków, które trafiają do ścieków, a kolejno do wód gruntowych, rzek, mórz i oceanów? Niestety, ten aspekt także ma ogromny wpływ na stan środowiska naturalnego. Oprócz zanieczyszczenia wód, na skutek zastosowania niektórych kosmetyków może dojść także do zatrucia powierza i gleby. Do zanieczyszczeń może dochodzić zarówno na etapie ich użytkowania, jak też utylizacji, ale również produkcji. Jeśli więc bardzo poważnie podchodzisz do ochrony środowiska, koniecznie czytaj etykiety kosmetyków. Warto wiedzieć, które składniki zawarte w kosmetykach mogą odpowiadać za zanieczyszczenie środowiska. Zgodnie z ogólnie dostępnymi informacjami są to:

  • składniki konwencjonalnych kremów z filtrem – kremy do opalania stanowią nie lada problem, gdy chodzi o ochronę środowiska naturalnego. Wszystko przez to, że są pełne chemicznych substancji, a zazwyczaj stosujemy je nad wodą lub zmywamy pod prysznicem. Największą szkodę wyrządzają wtedy, gdy kąpiemy się w zbiorniku lub rzece po zastosowaniu kremów i innych kosmetyków z filtrem.Za ten stan odpowiadają składniki, takie jak 4-MBC (składnik wpływający na układ hormonalny organizmów żywych), oksybenzon (toksyczny między innymi dla raf koralowych i alg), oktinoksat (składnik wpływa na układ hormonalny ryb, szkodzi także algom i koralowcom), oktokrylen (prawdopodobnie szkodliwy dla raf koralowych), nanodwutlenek tytanu i nanotlenek cynku (składniki szkodliwe dla organizmów wodnych).

    Oczywiście, zakup naprawdę ekologicznych produktów do opalania byłby trudny, jednak warto czytać etykiety, by świadomie podejmować wybór. Jeśli krem jest pełen toksycznych substancji, może nie warto kąpać się w zbiorniku czy rzecze po zastosowaniu takiego kosmetyku?

  • mikroplastik – kolejna sprawa to niewielkie cząsteczki plastiku, obecne zwłaszcza w składzie kosmetyków myjących i peelingujących, ale także w składach podkładów, maseczek, odżywek i innych produktów. Wiele osób sądzi, że mikro cząsteczki plastiku są składnikiem wyłącznie peelingu – tak nie jest. Mikroplastik na etykiecie rozpoznać można pod następującymi nazwami: polypropylene, nylon, poliakrylamid, crosspolymer, polyethylene, acrylates Copolymer.Choć nie udowodniono, by mikroplastik stanowił zagrożenie dla zdrowia skóry, pewne jest, że cząsteczki tworzyw sztucznych przyczyniają się do zanieczyszczenia środowiska. W jaki sposób? Osadzają się na roślinach wodnych, przedostają się także do układu pokarmowego organizmów żywych. Gdy nagromadzą się w znacznym stopniu (a w przypadku niewielkich organizmów o to nietrudno) stanowią realne zagrożenie dla zdrowia i życia. Warto więc szukać mikroplastiku na etykiecie! Na szczęście, wiele firm wprowadza ostatnio produkty kosmetyczne bez drobinek plastiku.

     

  • pochodne ropy naftowej – z pewnością każdy z nas słyszał o wyciekach ropy naftowej, które doprowadziły nie tylko do zatrucia wód i gleby oraz śmierci zatrważającej liczby zwierząt (zwłaszcza wodnych). Oprócz tego wydobycie ropy naftowej przyczynia się do nadprodukcji CO2, a to ma niebagatelny wpływ na globalne ocieplenie. Choć kosmetyki z pochodnymi ropy naftowej nie powodują aż tak wielkich zniszczeń, również w pewnym stopniu przyczyniają się do zanieczyszczenia środowiska.
  • metale ciężkie – przykładem metali ciężkich stosowanych do produkcji kosmetyków jest ołów. Ołów jest metalem o działaniu toksycznym, inaczej mówiąc – trucizną silnie oddziałującą na układ nerwowy i krwionośny. Gdy dostaje się do atmosfery, jest wdychany wraz z powietrzem i stanowi ogromne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi oraz innych organizmów żywych.Gdy przenika do gleby i wód również zagraża zdrowiu i życiu organizmów tam zamieszkujących. Oprócz tego w składzie kosmetyków dostępne są inne metale ciężkie, na przykład arsen, rtęć czy kadm. Rtęć uszkadza organizmy żywe i bardzo negatywnie wpływa na funkcje organizmów, a w dalekiej perspektywie może nawet spowodować śmierć. Jeśli więc zauważysz metale ciężkie w składzie udostępnionym na etykiecie – pamiętaj o konsekwencjach związanych z jego zastosowaniem. Ołów występuje na przykład w składzie niektórych pomadek.
  • freony – o szkodliwości aerozoli słyszał chyba każdy. Nie chodzi oczywiście o sam aerozol (w końcu wyróżniamy także aerozole naturalne) lecz o kosmetyki, w składzie których stosuje się freony. To właśnie freony umożliwiają zastosowanie aerozolu, na przykład w przypadku lakieru do włosów czy dezodorantu. W niektórych sytuacjach trudno byłoby zrezygnować z aerozoli działających na bazie freonu, jednak być może warto ograniczyć ich zastosowanie. Na rynku dostępne są także aerozole bez freonu. Producent poinformuje o tym fakcie na etykiecie. (Lidia Chrząstek, Barbara Dondela, Zagrożenia cywilizacyjne – przegląd szkodliwych pierwiastków stosowanych w kosmetyce, w: Prace Naukowe Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie: Technika, Informatyka, Inżynieria Bezpieczeństwa, 2014, t. II, s.49-67, [w]: https://www.lifelinediag.eu/pielegnacja-urody-niebezpieczna-dla-zdrowia-czyli-szkodliwe-pierwiastki-w-kosmetykach)

Szkodliwe dla środowiska składniki w detergentach. Czytaj etykiety!

Toksyczne dla organizmów żywych i środowiska naturalnego składniki stosowane są nie tylko do wyrobu kosmetyków, ale i detergentów. Głównym winowajcą są w tym przypadku są fosforany. Przyczyniają się one do eutrofizacji wód – zarówno jezior czy rzek, jak i mórz oraz oceanów. Do zbiorników i rzek przedostają się one bezpośrednio jako składnik ścieków bądź przenikają do gleby.

Czym jest eutrofizacja? Na ten temat zamieszczono informacje chociażby na kartach Wikipedii. Zgodnie z udostępnianymi tam informacjami, proces eutrofizacji można porównać do nadmiernego nawożenia wód. Skutkiem jest nienaturalny rozwój glonów, które „zabierają” powietrze innym organizmom. Ponadto, ograniczony jest dostęp światła. W ostatecznym rozrachunku sytuacja ta doprowadza do produkcji metanu i amoniaku w środowisku wodnym.

Takie środowisko nie stwarza już warunków odpowiednich do życia organizmów. Z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku nasze rodzimego morza – Bałtyku. Na szczęście, w ofercie wielu producentów dostępne są detergenty bez dodatku fosforu. Marki chętnie informują o tym swoich klientów, by zachęcić ich do zakupu. Jeśli jednak taka informacja się nie pojawia, nie pozostaje nic innego, jak tylko analiza etykiety.

Jak rozpoznać prawdziwe kosmetyki eco? Certyfikaty na etykiecie

Kolejnym powodem, dla którego warto czytać etykiety, jest możliwość weryfikacji jakości kosmetyków zwanych organicznymi, naturalnymi, bio czy też eco. Czy rzeczywiście skład produktu świadczy o tym, że jest eco? A może to tylko nazwa? Warto sprawdzić, czy na etykiecie pojawiają się między innymi następujące certyfikaty:

  • ECOCERT – to certyfikat, który zawsze wymieniany jest jako pierwszy na liście! Certyfikatem tym oznaczane są zarówno kosmetyki naturalne, jak i organiczne. Te pierwsze posiadają w składzie 50 % składników naturalnego pochodzenia, w tym 5 % tych uprawianych ekologicznie. Natomiast kosmetyki organiczne muszą zawierać 95 % składników naturalnych, w tym 10 % składników pozyskanych z upraw rolnictwa ekologicznego. Oprócz tego, w składzie kosmetyków nie znajdziesz pochodnych ropy naftowej, produkowane w warunkach niezagrażających środowisku.
  • COSMOS – certyfikat stworzony przy udziale różnych jednostek certyfikujących (w tym ECOCERT). Certyfikacja dotyczy kosmetyków naturalnych (niezawierających więcej niż 5 % składników sztucznych) oraz organicznych.

Jak widać, etykiety pełnią ogromną rolę także gdy chodzi o ochronę środowiska naturalnego. Czytanie etykiet to najlepszy sposób na to, by postępować zgodnie z wyznawanymi zasadami i korzystać z kosmetyków bez wyrzutów sumienia.